Witam, pisze tu, ponieważ sama nie wiem już jak mogę pomóc mojemu ojcu. Kilka lat temu tata dostal dziwnych bóli kręgosłupa które promieniowaly do klatki piersiowej, nadgarstkow i kostek. Byl to ból porównywalny do rozrywania i był on paraliżujący. Bardzo ostry, jednak nie caly czas o tym samym nasileniu ale nasilal sie jeszcze bardziej na jakis kilka sekund i puszczal na troche lzejszy i po jakiejs minucie znowu sie nasilal. Po wizytach u różnorodnych lekarzach, również psychiatrach, kazano odstawić wszystkie leki przeciwbolowe, przeciwzapalne, rozkurczowe itp ponieważ nic nie dawaly i kazano mu cwiczyc. Z dnia na dzien bole byly coraz mniejsze az wkoncu ustapily (dodam ze calosc trwania bóli trwala jakos 7 miesięcy). Byl spokoj przez jakies 2 lata, czasami sie pojawialy ale dosc slabe i szybko ustepowaly, mimo ze tata cwiczy systematycznie, codziennie to bóle znów powróciły i znów są stasznie mocne.. czy ktoś byłby w stanie mi pomóc? Moze ktos zna osobe, lub sam wie co zrobic w takiej sytuacji.. ja jestem bezradna w cierpieniu taty i ciężko mi sie na to patrzy.. prosze o pomoc..