Witam. Jestem obecnie w trakcie drugiej kuracji izotretinoiną. Pierwsza przyniosła bardzo dobre rezultaty, ale powróciły zmiany na skórze głowy, więc pani dermatolog przepisała mi druga kurację. Na twarzy zmiany pojawiały się punktowo, ale drugie podejście miało załatwić sprawę permanentnie. Wszystko przebiegało wzorowo, przez cały okres nie pojawiały się żadne wykwity, nawet zalążki czegokolwiek. W połowie lipca musiałem na półtora tygodnia odstawić lek, gdyż wyjechałem służbowo i nie wziąłem ich ze sobą. Po powrocie zaczęły tworzyć się małe zmiany pod ustami oraz nad nimi. Szybko schodziły i nie pozostawiały śladów. Takie pojedyncze wychodziły srednio co drugi dzień i zaczęło to być trochę frustrujace. Dziś obudziłem się z nosem pokrytym trzema krostkami, prawie płaskimi, ale dość szerokim czerwonym odczynem. Na policzku jedna krosta, która podczas mycia się zasuszyła, „rozwaliła”. Pod nosem również pojawiła się jedna tego typu. Jestem bardzo sfrustrowany i zaniepokojony, bo wcześniej, ani podczas pierwszej kuracji nie doświadczyłem niczego podobnego. Czy nawrot może być taki szybki? Jeszcze nie zdążyłem odstawić izoteku. Martwię się, ze jeśli dwa razy nie załatwił problemu, to nie tedy droga.