Witam. W sumie to pisze w sprawie mojej mamy, ponieważ za Chiny ludowe nie chce iść do lekarza "bo się boi". Niestety ale siłą jej nie zaciągnę....Ale gdybym wiedział co to może być to....może ją przekonam. Oki teraz opisze jej "problem". A więc od kilku tygodni ma takie jak gdyby zgrubienie za języczkiem. Zaznaczyłem to miejsce na zdjęciu.
Ból po dotknięciu rozchodzi się w okolicach pod uszowych. „Ból” to słowo trochę przesadzone, ponieważ mam twierdzi że to tak trochę promieniuje właśnie w okolice węzłów chłonnych. Sama narośl jako tako nie boli.( Nie bójce się ze czegoś nie zrozumiem , ponieważ chodzę do 3 klasy lo i wybieram się na medycynę więc śmiało piszcie szczegółowo.) Moja mała sugestia to zwapnienie albo naciek nowotworu ale nie jestem pewny. Mogę dodać iż mama ma jeszcze 2 małe guzki na tarczycy i za miesiąc czeka ją biopsja. Guzki „odziedziczyła: po swojej mamie która miała wycięta tarczycę(jeden płat). Czy to ma jakieś powiązanie? Bardzo proszę o odpowiedź bo wiem iż szybka reakcja daje lepsze leczenie. Jeśli są jakieś pytania to proszę pytać. Dziękuję i pozdrawiam.