Tydzień temu zauważyłam, że nad górną 1 mam gulę, jest to jakby powiększone dziąsło, nachodzi na wędzidełko wargowe, jest wyczuwalna po jego drugiej stronie. Jest w kolorze dziąsła, na niej jest jeden malutki biały pęcherzyk jakby ropny. Nie wiem jak długo to mam, tydzień temu uderzyłam się przez przypadek pod nosem i to poczułam. Gdy się to uciśnie ból promieniuje do lewej górnej jedynki, która jest ciemniejsza od innych zębów. Stomatolog twierdzi, że nie była nigdy leczona kanałowo.
Zaraz po wykryciu guli zgłosiłam się do lekarza, który się chyba trochę przeraził, że to pęknięty korzeń. Ale otworzył ząb i podobno ropa "siknęła".
Dodam, że jestem w 7 miesiącu ciąży więc rtg odpada.
Kanał został odrobinę wyczyszczony w poniedziałek, bo bolało przy czyszczeniu a podobno nie było jak znieczulić. Gula się nie zmniejszyła, nic nie bolało, ząb nie reagował na stukanie, dotyk - zero bólu. W piątek kolejne czyszczenie kanału, podobno 1 kanał został wyczyszczony do końca, ząb tymczasowo zamknięty czymś białym. Ząb zrobił się wrażliwy na dotyk, boli przy stukaniu, kolejny raz mam się zgłosić za 4 dni. Okoliczne zęby po lewej stronie pobolewają.
Jednak martwi mnie, że gula ani odrobinę się nie zmniejsza. Nadal jest twarda, gdy chwycę ją między dwa palce mogę nią delikatnie ruszać na boki. Czy to leczenie ma szansę się udać?
Czy to może być coś gorszego niż ropień tzn jakaś odmiana raka dziąsła? Martwi mnie że udało się tej guli urosnąć do takich rozmiarów a ja nic nie czułam, nic nie bolało! Wydaje mi się, że gulę mam co najmniej od grudnia, bo byłam wtedy na kontroli dentystycznej z powodu zapalenia zatok i już wtedy coś mnie "pod nosem" bolało, ale jakoś nie wpadłam na to, żeby zerknąć co to jest