Witam
W 2013 roku mialam zabieg marsupializacji gruczolu bartholina,bol po zabiegu dosc silny dostalam recepte na ketonal i antybiotyki.Na kontroli dostalam znowu antybiotyki i tak sie leczylam,lecz tak naprawde nigdy ten gruczol nie powrocil do normalnego stanu dodam jeszcze,ze w ten sam dzien co wyszlam ze szpitala wypadl cewnik a po kilku dniach odpal szew z tego
gruczolu.Potem bylo lepiej gruczol troche sie obkurczyl lecz nadal czulam ze jest powiekszony.Wiec ginekolog wypisywal mi prze rozne leki az w koncu zaczelam sie zle czuc przez te wszystkie tabletki.Po ostawieniu tabletek czulam sie lepiej ale groczol i tak byl dalej powiekszony.W 2014 bedac u innego ginekologa zaproponowal ze wypisze skierowanie do szpitala w ktorym on pracuje i ze on wykona zabieg jeszcze raz.Powiedzial ze to nic groznego ale po co to chodowac bo moze urosnac wieksze,ale musialam wyjechac mialam wrocic w grudniu i zgloscic sie do niego ale tego nie zrobilam bo w sumie tamten zabieg nie pomog ten groczol nie bolal tyle ze byl powiekszony wiec decyzje odkadalam poczytalam troche ze moze sam peknac i sam sie zagoi.W 2015 groczol dalej jest powiekszony ale zadazylo sie ze pekl kilka razy,po peknieciu odczuwam lekkie pieczenie ale to po chwili ustaje i jakas ulege skora nie jest juz wtedy napieta i groczol staje sie miekki i mozna wycisnac reszte zalegajacej tresci.Lecz po kilku dniach znowu tak jak by sie napelnia i jest powiekszony.Moje pytanie brzmi co mi da kolejny zabieg skoro po wczesniejszym zabiegu nie bylo dobrze i zwolnienie z pracy i wszytskich przyjemnosci tylko te tabletki.Czy moze poprzedni zabieg zostal zle przeprowadzony?Co tu robic skoro ani zabieg nie pomogl ani tabletki?Moze ktos mial podobny przypadek albo moze sie podzielic swoja historia z ktorej moze i ja znajde jakies rozwiaznie mojego problemu.A dodam jeszcze ze mam 28 lat i jeszcze nie rodzilam dzieci ale mam w planach lecz najpierw chciala bym sie uporac z tym groczolem.Pozdrawiam