Witam, w sumie nie wiem od czego zacząć wiec zacznę od początku. Półtora tyodnia temu zaczęło się to w pracy gdy poszedłem na 13. Od samego początku ciężki dzien dużo stresu, o 16 wszyscy poszli do domu poszedłem z kolega zjeść zupkę chińska (nie wiem czy to ma znaczenie). Była to najostrzejsza zupka czarna vifon, zjadłem pół bo aż mi się słabo robiło po jedzeniu tego. Godzinę później zaczęły mnie brać silne dreszcze, myślałem ze zwykła grypa mnie bierze. Po powrocie do domu doszła gorączka i jedyne co mi pomogło trochę ja zbić były okłady, temperatura 38 a czułem się jakby było conajmniej 40. W nocy doszło do silnego skurczu mięśni czworobocznych. Minął dzień, objawy dokładnie takie same. Kolejny dzień - tak samo poszedłem do lekarza - następnie na masaż gdzie ból pleców troszkę się poprawił i do tej pory jest nieco lepiej. Lekarz przepisał mi enterol, tolperis vp i jakiś lek przeciwzapalny noe pamietam nazwy na D czy B oraz dał skierowanie na krew, mocz, tarczyce i cukrzyce. Leki nic nie pomogły, badania zrobiłem i wszystkie wyszły super. Pielenigniarka zauważyła wysypkę na rękach która okazała się na całym ciele. Natychmiast poszła po lekarza który zrobił mi badania, postukal brzuch i w ogóle i kazał odstawić proszki i brać Apap oraz Nospe doraźnie. Od tamtej pory się już mecze i kompletnie nie wiem co mi jest...dodam jeszcze, ze cokolwiek bym nie zjadł mam natychmiast odruch wymiotny... jem tylko jogurty serki i croasainty.
Pomocy... objawy nie ustępują.. dodam, ze w weekend było lepiej gdy miałem wolne od pracy a teraz jest gorzej bo do tego dochodzi niepokój ze coś może mi się stac, ze nikt nie wie co mi jest.
Edytuj Post
