Dzień dobry,

przez kilka ubiegłych dni byłem taki nie swój, miałem bardzo zimne nogi, byłem osłabiony. Aż w końcu pojawiła się gorączka na poziomie niecałych 38 stopni. Przez pierwsze dwa dni, poza gorączką, objawów nie było. Trzeciego dnia pojawił się ból mięśni i stawów, szczególnie od pasa w górę. Kucie, strzykanie i tym podobne. Kolejnego dnia przeszło, nadal utrzymywała się gorączka, ból głowy i gardła, uczucie zimna w nosie i krtani. Zero kataru czy kaszlu. Dziś mija piąty dzień takiego dziwnego stanu, wczoraj rano pojawiły się na moim ciele czerwone plamy. Gorące, jakby odparzenia. Myślałem, że od potu - ale to nie to, pojawiają się po zetknięciu ciała z obcym ciałem, np. kocem. Gdy styk trwa zbyt długo dochodzą bąbelki. Co to może być? Dziś w nocy miałem tych plam bardzo dużo. Wstałem rano prawie "czysty", temperatura 36,7. Teraz znowu czuje się gorzej, mam 37,5. Plam zostało jeszcze trochę ale nie pojawiają się nowe. Co robić? Co to może być? Grypa? A te plamy?

ps. Na antybiotyk czuje się za słaby w chwili obecnej.