Witam,
Od kilku lat przechodzę bardzo ostrą odmianę trądziku. Miałem nawet terapię hormonalną, ale nie o tym chcę pisać.
Jakiś rok albo dwa temu, zauważyłem u sobie dziwny rodzaj, no właśnie, przyszcza? sam nie wiem co to jest. Rosło to przez jakiś czas pod moją skórą, ale nie chciało samo wyjść. Więc spróbowałem je usunąć ręcznie, było to ekstremalnie bolesne i lało się przy tym sporo krwi.
Po usunięciu wyglądało to jak jakaś nieregularna, miękka, półprzezroczysta bryłka, o konsystencji galarety. Miało około 1-2 mm wielkości i lekko żółtawe zabarwienie, na powierzchni miało chyba żyłki (ale nie wiem czy nie były to po prostu resztki krwi). W żadnym wypadku nie przypomniało to wągra ani pryszcza, nie miało żadnych śladów mieszka włosowego ani łoju.
Po tym jak to usunąłem przestałem się tym przejmować, ale później pojawiały się one coraz częściej, głównie gdzieś na twarzy i klatce piersiowej. Naprawdę nie wiem co to jest i nie wiem czy iść z tym do lekarza? Ktoś może mi pomóc?