Witam. Pisałem wielokrotnie o moim problemie skóry twarzy, z którym borykam się od urodzenia chyba. Zastosowałem się do większości rad i wybrałem się do dermatologa. Jednak leczenie u dermatologa nie przyniosło żadnych skutków, a nawet chwilowo pogorszyło sprawę. Moja skóra twarzy jest jedną wielką zagadką, na która od lat próbuje znaleźć rozwiązanie ale niestety bezskutecznie. Już nie wiem sam co mam robić, wykańcza mnie to powoli, a lekarze nie pomagają.. Chodzi o to, że moja skóra nagminne reaguje zaczerwienieniem na różnego rodzaju sytuacje czy to od stresu, zjedzenia czegoś gorącego, wysiłku, czy po wypiciu alkoholu. Podczas stresu czuje jak mi się twarz pali, która jest wręcz cała bordowa i to dosłownie (cała skóra twarzy czoło, policzki itd). Podobnie jest podczas schylenia czy podczas podnoszenia czegoś ciężkiego czuje wtedy jak krew mi napływa do twarzy i skóra jest momentalna bordowa...Czasami podczas emocji kiedy twarz mi się gotuje na szyi pojawiają mi się takie zaczerwienienie w paru miejscach.. Jeżeli chodzi o czerwienienie to robi mi się tak ciągle.. nawet jak sobie leżę na łóżku to z samo od siebie znienacka zalewa mnie rumieniec. Także czerwienie się ciągle, cały czas.. Wyjście na zimno i powrót do domu skutkuje, że po chwili policzki moje się palą i taki stan utrzymuje się kilka godzin... Wielkim znakiem zapytania jest dla mnie reakcja skóry na kontakt z jakąkolwiek wodą, która skutkuje sporym zaczerwienieniem i uwidocznieniem wszystkich niedoskonałości na okres 1-2h. Efekt jest masakryczny.. Moja twarz w wielu miejscach posiada różniący się kolor skóry - pod ustami, w okolicach nosa i wielu innych partach twarzy mam takie zaczerwienienia, które np. po goleniu robią się jeszcze bardziej czerwone... Efekt umycia + golenia jest MASAKRYCZNY.. nie dość, że moja twarz pokryta jest sporymi takimi czerwonymi plamami to na dodatek jeszcze mam spore podrażnienia po goleniu. Oprócz tego mam gdzie nie gdzie syfy po których także zostają mi na długo przebarwienia. Byłem w tej sprawie u dermatologa i niby powiedziała mi że to trądzik różowaty i przepisała mi różne smarowidła, po których nie było poprawy, a wręcz przeciwnie..sporo syfów mi się namnożyło.. Spytałem o możliwość wykonania zabiegu zamykania naczyniek to powiedziała, że obecnie jest to niemożliwe bo posiadam krosty. Próbowałem się również dowiedzieć co jest przyczyną reakcji skóry na wodę to Pani nie potrafiła mi do końca wytłumaczyć. Zapytałem, czy może zrobić jakieś badania na obecność pasożytów, grzybów, bakterii itd. to powiedziała, że mogę zrobić i tak zrobiłem. Jedynie co wyszło to, że mam jakąś bakterie E-coli w układzie pokarmowym, ale raczej to ona nie była by przyczyną takiej reakcji skóry i jej obecnego wyglądu? Naprawdę jestem już zrezygnowany, gdyż przez tę skórę nie mogę normalnie funkcjonować, bo na każdym kroku daje owe znaki czy podczas umyciu czy wyjścia gdzieś.. Naprawdę jest to istna masakra... Czy jest coś co mogę zrobić? Ja już nie mam siły.. Chodziłem po lekarzach, ale oni nic nie pomagają... Miał ktoś podobny problem? Z góry dziękuje za odpowiedzi.. A i jeśli chodzi o trądzik różowaty to na pewno nie jest on dziedziczny o ile to w ogole jest trądzik różowaty. U mnie w rodzinie takie problemy mam tylko ja, reszta rodziny ma cery normalne. Moją skórę strasznie szybko opala słońce (czoło, całą twarz), jest ona naprawdę bardzo problematyczna. Wrzucę zdjęcia tych plam..
http://s1.fotowrzut.pl/IAP03QO13S/1.jpg
http://fotowrzut.pl/tmp/upload/9D41MGFNKC/1.jpg