Witam, wczoraj miałem zabieg elektrokoagulacji małżowiny nosowej dolnej lewej wykonany przez bardzo miłego lekarza - rezydenta w szpitalu miejskim w Poznaniu. W trakcie badania przed zabiegiem wskazywałem, że gorzej oddycha mi się po lewej stronie niż po prawej. Nawet w czasie zabiegu po znieczuleniu i wykonaniu elektrokoagulacji małżowiny nosowej lewej lekarz zaglądał do prawego otworu nosa, aby nie było tak, że teraz po lewej stronie będzie lepiej niż po prawej. A od wczoraj odczuwam, że właśnie tak jest, tj. nieruszona prawa strona jest gorsza niż zrobiona lewa strona. Liczyłem na jego profesjonalizm i jeżeli prawa małżowina nosowa jest przerośnięta to mógł też zmniejszyć ją. Czy lekarz mógł przeoczyć przerośniętą prawą małżowinę nosową? Przeraża mnie długie oczekiwanie na zabieg oraz sam pobytu w szpitalu, tj. pobieranie krwi, zakładanie wenflonu i to tylko z powodu niedokonania krótkiej elektrokoagulacji małżowiny nosowej dolnej prawej