Witam. Mam 17 lat , jestem w miarę aktywny fizycznie. W listopadzie 2010 roku jednego dnia czułem się źle i wymiotowałem. Później przez okres ok tygodnia może trochę więcej lub mniej nie czułem się dobrze tzn. biegunka zmniejszony apetyt i ból brzucha , lekarz rodzinny powiedział że to grypa żołądkowa i przepisał lakcit i jeszcze coś i mi po pewnym czasie pomogło. Później w grudniu zacząłem lekko ćwiczyć i pojawiły się bóle brzucha nie zawsze ale dość częste, trudno powiedzieć bo bolało w różnych miejscach. Teraz doszło jeszcze coś. rzadkie oddawanie kału . Po oddaniu w niedzielę następny raz załatwiałem się w czwartek albo piątek wieczorem i to w malutkich ilościach. Przez ten czas miałem jakiś taki ciężki brzuch , zrobił się duży jakbym miał zaparcie . Później oddawałem kał następnego dnia i to w dość dużych ilościach. Często burczy mi w brzuchu i jest bardziej napięty. Myślałem że może to być wrostek ale boli mnie po obu stronach brzucha a także jakby przy samych żebrach. Ostatniej nocy obudziłem się cały mokry chciało mi się wymiotować ale nie wymiotowałem miałem lekką biegunkę . Dzisiaj nie czułem się za dobrze parę razy miałem uczucie jakbym miał wymiotować, i trochę kuło mnie w brzuchu w różnych miejscach. Aha dodam jeszcze że mam duże gazy . Proszę o pomoc i jakąś poradę co mam zrobić;/