Witam mam problem z chłopakiem ma 18 lat i od wakacji zaczął bardzo dziwnie się zachowywać. Jest bardzo nerwowy nie można nic mu powiedzieć, ma okropne wahania nastrojów raz się cieszy raz siedzi zapatrzony w przestrzeń. Prawie przez całe wakacje palił zielsko (nie miałam na to wpływu gdyż mnie nie było) gdy wróciłam kompletnie go nie poznałam. Wciska wszystkim niestworzone historie najgorsze jest to że sam wieży że tak jest np że wymienił swój motor na pistolet chociaż motor stoi w garażu on dalej mówi że ten pistolet ma. Kiedy nie daj boże ktoś mu powie że nie wieży w to co on mówi dostaje szału grozi że się zabije potrafi tak minimum 5 razy dziennie a ja tylko za nim biegam żeby nic sobie nie zrobił ostatnio w ostatniej chwili wyrwałam mu całą garść silnych tabletek przeciwbólowych innym razem jest okropnie agresywny ostatnio robiliśmy grilla ze znajomymi trochę się z nim pokłóciłam a on wyrwał sztachetę z płotu i zaczął się awanturować uderzył nią kolegę na szczęście w porę go od ciągneliśmy na drugi dzień nie pamiętał faktu że go uderzył jakby film mu się urwał w najważniejszym momencie i tak jest za każdym razem. Wszyscy już mamy tego serdecznie dość nie wiem co się z nim dzieje zaczyna się go bać a on w kółko grozi że sobie coś zrobi. wczoraj wymyślił znowu że umiera za rok bo ma chorą wątrobę wszystko było by dobrze gdyby nie to że już dzisiaj wątroba zaczęła mu się regenerować i jednak będzie żył. niestety on sam w to wieży a przynajmniej tak się zachowuje kiedy mi o tym mówił zalewał się łzami i oczywiście znowu chciał się zabić. Pije prawie co weekend zielska już nie pali bo mu zabroniłam po tym jak zaczął się tak zachowywać ale nie wiem czy potrzebny mu psycholog czy może ma jakąś depresje czy po prostu chce zwrócić na siebie uwagę. Błagam pomóżcie bo już nie wiem jak mam sobie z nim radzić