Witam, jakieś dwa miesiące temu nagle zaczęła mi dokuczać szóstka z lewej. Nie mogłam nazwać tego bólem, ale takim irytującym pulsowaniem i raz na jakiś czas kilkusekundowe zakłucie. Oprócz tego miałam niesamowitą wrażliwość na wszystko - ciepło, zimno, wodę, na płyn do płukania jamy ustnej, a nawet na powietrze. Nie mogłam jeść po tej stronie. Udałam się do dentysty, zostało zrobione zdjęcie, które w zasadzie nic nie wykazało. Moja dentystka usunęła mi starą plombę, która już była zakładana dobrych kilka lat temu. Założyła tlenek. Następną wizytę miałam za miesiąc. Minęły trzy tygodnie i było lepiej. Jem normalnie, wrażliwość zniknęła. Tydzień przed wizytą pulsowanie wróciło, nie występuje cały czas, raczej wieczorem przed spaniem. Powiedziałam o tym dentystce, która zdecydowała żeby poczekać jeszcze miesiąc i zobaczymy. Następna wizyta pod koniec marca. Na chwilę obecną czuję pulsowanie pod wieczór i po prostu czuję tego zęba, że on tam jest. Nie wiem jak to określić. Chciałam poznać opinie innej osoby na ten temat. Czy trzeba będzie zatruć tego zęba czy też założyć nową plombę. Nie wiem co o tym myśleć, bo bólu jako takiego nie ma, a jedynie objawy jak wyżej. Następne pytanie, czy jeśli ząb będzie zatruty, to wiąże się to automatycznie z leczeniem kanałowym? Dziękuję