Witam. Dwa dni temu trochę popiliśmy z kolegami, wyjątkowo też zapaliłem (czego nie robię nigdy) i na drugi dzień beznadziejnie się czułem, wiadomo. Nudnościom i zawrotom głowy towarzyszyło dziwne uczucie słabości w okolicy serca, bardzo ciężko mi to opisać, ale czułem się bardzo osłabiony. Wydawało mi się, że to powszechnie znany kac, ale przed snem wczoraj jeszcze bardzo ciężko mi się oddychało, jakby coś leżało mi na klatce piersiowej. Dziś rano obudziłem się i po chwili leżenia krew z nosa niemalże mi eksplodowała, leciało jej naprawdę dużo, ale była trochę jak woda. Teraz krwotok ustał, ale dalej czuję to coś dziwnego w okolicy serca. Mam 18 lat, nigdy nie chorowałem na żadne choroby przewlekłe, na nic poważnego. Kiedyś tylko jak byłem mały miałem lekkie wstrząśnienie mózgu, ale szybko wróciłem do siebie. Takie krwotoki już nie raz mi się zdarzały, nie było w nich tyle krwi co dziś i nie towarzyszyło im to uczucie, ale były. Moja mama też w moim wieku miała częste krwotoki. Jestem sportowcem, uprawiam sporty walki (nieregularnie) i regularnie chodzę na siłownię, można by powiedzieć, że jestem ciężarowcem. Mogłoby to mieć jakiś wpływ? Coś istotnego pominąłem? Z góry dziękuje za odpowiedź.