Od jakiegoś czasu mam pewien problem. Mam 17 lat i zdarzają mi się czasami dziwne napięcia twarzy. Czuję się jakbym miała wtedy na twarzy głupio wyglądający sztuczny uśmiech, którego nie mogę powstrzymać. Nie potrafię zmniejszyć tego napięcia, ani uśmiechnąć się w normalny sposób. Nie wiem jak to wygląda, bo kiedy się to dzieje, nie mam możliwości spojrzenia w lustro.

Najczęściej zdarza się to w szkole na matmie. Nie wiem co tu może mieć znaczenie, więc powiem ile mogę: matma mnie nie stresuje (jestem na mat-fizie), chociaż może chodzić o nauczyciela. Jest bardzo specyficzny i czasami trochę dziwnie się przy nim czuję. Aż wstyd się przyznawać, ale jeśli to może mieć jakieś znaczenie to powiem, że chyba mi się trochę podoba. Mam tak przez całą lekcję, a kiedy wychodzę, mija. Czasami zdarza się też w innych przypadkach, ale znacznie rzadziej, a na matmie codziennie.

Chciałabym wiedzieć o co może chodzić i jak się tego pozbyć, bo strasznie się wtedy czuję i nie mam kontroli nad mimiką własnej twarzy. Proszę o pomoc.