Cześć wszystkim!

Od kilku dni moje usta nie wyglądają najlepiej. Mianowicie nad górną wargą zauważyłam szereg czerwonych krostek. Całe miejsce nad wargą jest zaczerwienione i obolałe.

Problem właściwie zauważyłam w niedzielę rano (tydzeiń temu), początkowo było to jedynie zaczerwnienione miejsce, chociaż już wtedy zaczynało mnie piec. W poniedziałek miejsce ciągle było czerwone, piekło bardziej. We wtorek natomiast zauważyłam już tworzące się krostki. Próbowałam to jakoś zakryć, bo bardzo nieestetycznie to wygląda, jednak nie jest to takie proste. :/ Poza tym wiem, że lepiej, żeby to się goiło na powietrzu, jednak strasznie się czuję, kiedy muszę gdzieś wyjść i pokazywać się ludziom.

Smarowałam przez ten czas usta i miejsce ponad nimi kremem natłuszczającym, raz również sudocremem. Niestety kompletnie nie wiem, co to jest i co zrobić, by się tego pozbyć.
Martwi mnie to okropnie, tym bardziej, że w środę mam egzamin (ustny) i chciałabym, żeby te usta wyglądały już normalnie (a przynajmniej lepiej). Od kilku dni pije także wapno, chociaż nie wiem, czy to w ogóle pomaga.

Dodam, że mam tendencję do powstawania różnych zajadów i zimna, chociaż coś takiego, co mam teraz chyba nigdy mi się nie zdarzyło.
W niedzielę przed pojawieniem się zaczerwienienia byłam z facetem. Całowałam się z nim jakiś czas. Być może podrażnił mnie swoim zarostem. Wydaje mi się, że to mogło być powodem wystąpienia tego zaczerwienienia. Tylko zastanawia mnie skąd te krostki? Czy to jakaś alergia czy mam aż tak delikatną skórę, że zarost mógł mnie tak załatwić? Dodam, że górna warga jest bardzo sucha i trochę piecze.

Bardzo proszę o pomoc. Być może ktoś miał podobną sytuację.