Witam. Dziś w nocy miało miejsce bardzo przejmujące wydarzenie. Moja koleżanka, która u mnie spała zachorowała - wymiotowała i miała biegunkę. Myślałam, że to Rotawirus, ponieważ od ok 2 tygodni prawie wszyscy w mojej rodzinie go przechodzili. Jednak kiedy Olga zeszła do toalety, nagle osunęła się na podłogę i dostała drgawek. Trwało to mniej niż minutę. Potem zemdlała kolejny raz, tylko tym razem drgawki nie wystąpiły, za to nie było z nią żadnego kontaktu mimo tego, że miała otwarte oczy (poruszała gałkami ocznymi) i usta. Zanim to się stało, wydawała dziwne dźwięki, jakby... trudno mi to opisać... nie mogła oddychać, miała jakieś omamy... potem nic nie pamiętała, więc nie wiem co się z nią działo i czy wtedy już nie miał świadomości. Kiedy po pierwszym omdleniu (tym z drgawkami) rozmawiałyśmy, powiedziała, że ok tygodnia wcześniej takie drgawki już jej się zdarzyły. Co to wszystko może oznaczać? Bardzo proszę o pomoc, jestem bardzo zaniepokojona.