Witam!
Od paru lat (2 do 3) odczuwam ból stawów. Do niedawna był to tylko ból przeszkadzający, który nie sprawiał zbyt dużego problemu w codziennych sytuacjach. Poza tym wszyscy wokół, szczególnie rodzina, mówili, że mnie (osoby w wieku 21 lat) nie może nic boleć no i jeszcze nie miałem czasu, żeby się tym zamartwiać, więc do lekarza nie poszedłem. Ale ostatnimi miesiącami ból dał o sobie bardziej znać.
Codziennie bolą mnie dłonie i nadgarstki. Zdarza się, że muszę się zmuszać do pisania i ostatecznie wychodzą z tego bazgroły. Troszeczkę rzadziej bolą mnie łokcie i ramiona. Od czasu do czasu doskwierają mi również biodra i kolana.
Rano budzę się z odrętwiałymi kończynami, co ustępuje po parunastu minutach (max godzina), a ból kończyn nasila się przy siedzeniu dłużej niż pół godziny i przy temperaturze poniżej +25 st. C, gdy dla mnie już jest chłodno.
Co robię na co dzień? Jestem studentem chemii, więc zdarza mi się stać lub siedzieć po parę godzin w laboratorium bez możliwości jakiegoś luźniejszego poruszania się lub rozruszania stawów. Staram się, aby regularnie co drugi dzień uprawiać jakiś sport: basen, rolki, a zimą łyżwy i narty. Chociaż zimą to ciężko, bo jednak bóle są wtedy dokuczliwe.
Teraz miałem więcej wolnego czasu i czytałem w Internecie, że może to być problem reumatologiczny.
Co o tym uważacie? Powinienem iść do reumatologa, czy macie jakieś inne propozycje?
Dziękuję za pomoc