Jak zwykle nasza sluzba zdrowia sie nie popisala. przez nich moje dziecko prawie umarlo... 3 razy moja Kasie odsylali z kwitkiem, ze nie, brzuch ja boli tak po prostu, wyrostek nie jest w tym momencie do wyciecia. pierwszy raz w lutym, potem w kwietniu i jeszcze raz w maju. Nie zrobili badan. tydzien temu mała dostala hipotermii, nie mogla oddychac. co sie okazalo, wyrostek pekl, ja dostalam opr w szpitalu, ze CZEMU TAK POZNO!
Juz mam dosyc tych wszystkich konowalow. wole isc prywatnie, tylko srednio sie orientuje w tym, jacy pediatrzy sa dobrzy w krk, bo kase to kazdy jeden by bral, ale nie chcialabym powtorzyc takiego zaniedbania potem.
do kogo wy chodzicie ze swoimi dziecmi?