Witam, moj partner strasznie na mnie krzyczy...Nie tylko przy kłótniach ale zawsze jak mu cos nie spasuje, krzyczy, ale tego krzyku sie nie da opisac, ..nie jest to zwykly krzyk, ale w jego oczach i na jego twarzy jest tyle zlosci...mimo tego na codzien jest dla mnie dobry,opiekunczy ale jak wpadnie w furie to jest mi wstyd przed sasiadami jak on potrafi glosno krzyczec, pozniej przychodzi, przeprasza, ale tyle razy juz to robil ze ja juz nie wierze ze cos sie zmieni, Co mam z tym zrobic? Wiele razy tlumaczylam mu ze mnie to rani, boli, on przeprasza i mowi ze sie zmieni...ale zauwazylam ze jak nie zwracam mu uwagi na to ,to wydaje mi sie ze on mysli ze ja to zaakceptowalam...ciagle placze z tego powodu, bo nie radze sobie z tym , ale kocham go.