Temat: Dezynfekcja narzędzi chirurgicznych. H2O2, czy spirytus ?

Witam, przymierzam się do samodzielnego usunięcia tłuszczaka w warunkach domowych. Pytanie jak w tytule, czym lepiej zdezynfekować skalpel i inne przyrządy? Czy woda utleniona wystarczy, czy lepiej użyć spirytusu? Pytanie dodatkowe : Czy po usunięciu tłuszczaka plaster ściągający zda egzamin zamiast szycia ? Dziękuję za ewentualną odpowiedź i pozdrawiam.

Witam !
zdecydowanie odradzam przeprowadzanie takich zabiegów w warunkach domowych z wielu merytorycznych przyczyn.Po pierwsze nie wiadomo czy zmiana jest na pewno tłuszczakiem, nie inną zmianą rozrostową lub np. naczyniakiem jamistym, którego skaleczenie może doprowadzić do masywnego krwawienia( a to potrafi się zdarzyć nawet chirurgom). Po drugie zmiany skórne mogą być zlokalizowane w pobliżu większych naczyń krwionośnych, których przebieg znany jest lekarzom- a ich uraz również będzie prowadził do krwawienia. O ile takie krwawienie w warunkach szpitalnych/gabinetu zabiegowego jest możliwe do opanowanie to w warunkach domowych może stwarzać zagrożenie. Kolejna sprawa to możliwość zakażenia rany. Od wielu lat nie dezynfekuje się narzędzi chirurgicznych w ten sposób-a skalpel wielokrotnego użytku to historia medycyny. Poza tym sposób zamknięcia rany ma wpływ na rodzaj blizny i szybkość gojenia. Jeszcze raz zachęcam do wizyty u chirurga. Co do dezynfekcji narzędzi, z tych dwóch preparatów zdecydowanie spirytus (woda utleniona do przemywania ran-w kontakcie z krwią uwalnia się tlen który dziła dezynfekująco). Sposób zamknięcia rany zależy od lokalizacji zmiany i napięcia brzegów rany. Im bardziej napięta skóra, tym lepszy będzie szew. Steri-stripy(paski do zamykania ran) raczej na miejsca gdzie skóra jest wiotka. Proszę odpowiedzieć sobie na pytania: co ze znieczuleniem, badaniem histopatologicznym usuniętej zmiany, co jeśli dojdzie do większego krwawienia w trakcie usuwania zmiany, a jeśli dojdzie do infekcji rany ?
Pozdrawiam

Witam, bardzo dziękuję za szybką odpowiedz. Biorę sobie do serca pani(a) wypowiedź. Jednak chciałbym jeszcze odpowiedzieć na zadane pytania:
1. Znieczulenie to najmniejszy problem, nie raz byłem szyty, cięty, nie brałem znieczulenia.
2. Nie wiem czemu ma służyć badanie wyciągniętego "materiału" ( bo się nie znam ) Mam tłuszczaki po matce, ona po pabce, także rodzinne.
3. Tłuszczak mieści się na prawej stronie między żebrami a biodrem, więc nie wiem. faktycznie muszę znaleźć "mapę krwionośną" człowieka i sprawdzić.
4. wszystko będzie zdezynfekowane w wanience ze spirytusem, łącznie z plastrami zanim się je wyciągnie z hermetycznej torebeczki, skalpel dodatkowo wygrzany nad płomieniem z czyściutkiego gazu. Także w szpitalu już chyba się szybciej coś załapie. Nie wiem jeszcze tylko czy używać rękawic lateksowych.
Jak pan(i) się na to zapatruje po przedstawieniu nowych faktów? Kto nie ryzykuje, ten nie żyje jak to mówią Ale pani(a) opinia będzie miała raczej decydujące znaczenie. Pozdrawiam.

Witam !
ad.1 Bez komentarza.
ad.2 Badaniu histopatologicznemu (ocena pod mikroskopem) poddaje się wszystkie usuwane zmiany, ponieważ tylko to badanie pozwala postawić ostateczne rozpoznanie. Nie zawsze wszystko co wygląda "na oko" na tłuszczaka jest tłuszczakiem.
ad.3 Nie wszystkie naczynia krwionośne są na "mapie", a poza tym co Pan zrobi z naczyniem krwionośnym które będzie przebiegało przez lub tuż obok zmiany ?
ad.4 Polecam skorzystanie z opieki specjalisty, z dużym prawdopodobieństwem oszczędzi Pan sobie kłopotów.
Pozdrawiam