Witam mam 26 lat i 2 dzieci w wieku 2 i 4 lata. Staralismy sie z mezem o pierwsza corke 5 m-cy i jak juz zaszlam w ciaze strasznie sie cieszylismy. Jednak po urodzeniu malej radosc minela. Pozniej zaliczylismy wpadke z druga corka z czego w ogole juz nie bylam zadowolona. Nie czuje wiezi z dziecmi i nawet nie probuje z nimi jej budowac. Wiem ze powinnam je kochac ale tego nie czuje. Nie mam ochoty do zycia, ale nie mam mysli samobujczych i nigdy nie mialam. Ogolnie caly czas czuje zmeczenie. Jestem zmeczona zyciem. nic mi sie nie podoba. Bardzo czesto lapie tzw dolki, mam wszystkiego dosc.
Musze przyznac ze dziecinstwa tez nie mialam za wesolego. Ojciec alkoholik itd. Kiedys chodzilam do psychiatry z powodu nerwicy ale nigdy wczesniej nie mialam stanow depresyjnych. Mam je od czasu kiedy ur sie starsza corka. Owszem sa dni kiedy jestem zadowolona, ciesze sie tym ze je mam itd ale wiecej jest takich dni kiedy mam ich serdecznie dosc. Do tego jestem okropnie nerwowa i latwo wyprowadzic mnie z rownowagi. Mysle o wiz u psychiatry ale wstyd sie przyznac ze czasem nienawidze wlasnych dzieci pomimo ze bardzo chcialabym je kochac. Czesto mam wrazenie ze jestem okropna matka i ze dzieci maja mnie dosc pomimo ze czesto mowia mi ze mnie kochaja zwlaszcza starsza coreczka.
Moje pytanie brzmi CZY TO MOZE BYC DEPRESJA POPORODOWA, CZY TO MOZE TAK DLUGO TRWAC (starsza corka ma ponad 4 lata) CZY MOZE COS ZWIAZANEGO Z NIEUDANYM DZIECINSTWEM.
Z gory dziekuje za odpowiedz