Witam. Martwi mnie taka sprawa - otóż rok temu okulista u mojej wówczas 5- letniej córeczki zdiagnozował dalekowzroczność. Przepisał szkła +4,75 i +4,5 i w tych okularkach oczywiście widziała dobrze, chodziła w nich chętnie - nie wymigiwała się od noszenia. Okulista powiedział, że w takim wieku ta wada jest do wyleczenia w dość krótkim czasie. Dziś po roku noszenia okularów na wizycie kontrolnej okazało się, że nie dość że nie ma poprawy to trzeba nosić ciut mocniejsze soczewki i teraz ma 5,5 i 5. Czy to możliwe aby nie było żadnej poprawy po roku a wręcz pogorszenie? Rozważam zmianę okulisty teraz dość poważnie. Proszę o poradę. Dziękuję