Witam.
Mam 22 lata. 3 tygodnie temu w szyi, u góry po prawej stronie wyczułam u siebie powiększony węzeł chłonny (niewidoczny). Jest on dosyć duży, nawet ok 3 cm średnicy, kulisty, przesuwalny i miękki (a raczej taki gumowaty) i bezbolesny. Myślałam na początku, że może szykuje się przeziębienie, lecz nie ma aktualnie żadnych tego typu wskazań. Udałam się do lekarza POZ. Przy badaniu stwierdził brak powiększenia innych węzłów oraz ruchomość, miękkość tego węzła. Pani powiedziała, że węzeł jest mały, ale wg mnie jest duży. Wg lekarza to węzeł zwłókniały i wszystko z nim ok, kazała się nie przejmować. Lecz ja czytałam, ze z węzłami nie ma żartów. Postanowiłam iść na USG, jednakże dopiero w październiku. Inną sprawą jest dziwność tego węzła. Jak normalnie się trzyma głowę, jest on mało wyczuwalny i sprawia wrażenie mniejszego. Gdy podnosi się głowę do góry, jest lepiej wyczuwalny, jakby napięty. I sprawia wrażenie dłuższego. Po trzecie, gdy odwrócę głowę maksymalnie w lewo, staje się on niewyczuwalny, jakby się chował.
Czy jest to w ogóle węzeł chłonny, czy może coś innego?
Inne objawy:
- uczucie guli w gardle właśnie po prawej stronie
- zgaga (zazywam Contix 40mg, miałam robione dwa testy apteczne na bakterię HP - z krwi, oba ujemne)
- lekki ból jakby żołądka/ trzustki (trudno mi określić, ból od 2 dni)
- mam wrażenie powiększonych węzłów chłonnych pachwinowych, ale nie jestem tego w stanie w 100% stwierdzić, ponieważ mam tam bogatą tkankę tłuszczową i podejrzewam, że mogę wyczuwać zbitki tkanki i tłuszczu, a nie węzły
- ból pleców w okolicy krzyżowej, lekki, nasilający się raczej przy wykonywaniu jakiś czynności
- szum uszu w całkowitej ciszy - szczególnie ucho lewe. Szum nie jest głośny
- nerwica.

Proszę o pomoc.