Wszystko zaczeło się od nadwrażliwości zęba na zimno. Nie mogłam nawet letnią wodą go płukać bo by bolało. Po paru dniach ząb zaczał strasznie boleć, ból był nie do wytrzymania i nie byłam w stanie nic zrobić. Nie przespane noce, jak usnełam chociaż na 3 godz. to było święto. Po miej więcej tygodniu ból ustał razem z wrażliwością. Moge pić zimną wodę albo jeść lody i nic, jedyne co, to jak naciskam zęba to troche boli ale nie tak bardzo jak wtedy. (Tak, jak ząb bolał to umówiłam się do dentysty ale umówili mnie dopiero na 5 czerwca. więc dentysta nic nie zrobił na razie).
Ten ząb to górna 6-tka jak by co.
Jeżeli nie umarł, to co się stało, że przestał mnie boleć?

Pozdrawiam.