Niecałe 2 tygodnie temu, miałam stosunek bez zabezpieczenia z nowym partnerem. 8 dni po nim wystąpił u mnie mocny ból gardła z powiększonymi migdałkami i węzłami chłonnymi podrzuchwowymi bez podwyższonej temperatury ani innych objawów przeziębienia. Wystapiły jednak objawy jak przy grzybicy pochwy - swędzenie i zaczerwienienie okolicy imtymnych. Pomyślałam o rzeżaczce, jednak znajoma pani pielęgniarka powiedziała, że musi być to angina i grzybica wynikająca z osłabienia organizmu i wypisała mi u pani doktor Flucofast i Doksycykline dla świętego spokoju i poradziła smarowanie Clotrimazolum.
Dzisiaj po 4 dniach ból gardła ustąpił, jednak nadal odczuwam tam lekki dyskofort oraz migdałki są nadal zaczerwienione lecz nieco mniejsze. Objawy w okolicach pochwy również zelżały, jednak pozostało zaczerwienie i podrażnienie. I od dwóch dni mam lekki stan podgorączkowy, który najprawdopodobniej pojawił się po lekkim przechłodzeniu organizmu.
Dodam, że partner nigdy nie zaobserwował u siebie niepokojących objawów, jednakże wiem, że nie zawsze objawy muszą występować.
Czy w wyniku zażywania Doksycykliny wyleczenie grzybicy mogłoby być utrudnione (stąd to podrażnienie) czy faktycznie można było pomylić przeziębienie i grzybicę z rzeżączką lub inną infekcją? Dziasiaj odstawiam Doksycyklinę i przyszłym tygodniu chcę się wybrać do wenerologa, jednak się zastanawiam czy mam podstawy ku temu oraz czy mając takie objawy lekarz skieruje mnie na badania pod kontem chorób wenerycznych.
Edytuj Post
