Witam.
To pytanie jest raczej dalekobieżne i może zbyt paranoidalne jak na człowieka który czuje się raczej zdrowy, jednak jestem ciekawy czy realne i możliwe jest przebadanie się na wszystko. I najlepiej za darmo, mogę przecież czekać nawet miesiącami jeśli jestem zdrowy.
Chciałbym przebadać się na raka, na HIV/AIDS (mimo że nie było nigdy ryzyka zakażeniem, tak myślę), na jakieś gronkowce czy pasożyty.
Podobno niektóre genotypy (?) są odporne na dżumę w dzisiejszych czasach, i podobno ci ludzie są także odporni na HIV. Coś takiego także chciałbym sprawdzić u siebie.
Mimo że w akcie urodzenia mam wpisaną grupę krwi Arh+, całkiem niedawno bo rok temu okazało się że mam jednak 0 rh + więc albo lekarze się pomylili albo tuż po urodzeniu pomylili krew matki bo ona ma A rh +.
Ale nieważne. O ile dobrze rozumiem, 0 rh + jest cenna, ale nie mogłem ostatnio oddać krwi bo badanie wykazało że coś się nie zgadza i Pani lekarz zaproponowała że pewnie mam infekcję nosa czy coś i faktycznie miałem infekcję nosa wtedy. Być może to alergiczne, bo będąc brzdącem miałem uczulenie na kurz i ogólnie całe życie się zmagam z nieżytem nosa/niewydolnością nosa (taki opór czuję przy oddychaniu) no i cyklicznie narasta i maleje mi ta infekcja. Jest obecna żółtawa flegma, muszę wypluwać czasem raz dziennie, czasem częściej. Całe życie muszę dmuchać nos codziennie i na pewno zbyt często. Jak zjem coś ciepłego lub coś zimnego, coś pikantnego to od razu to już z nosa wyciek prawie.
Ogólnie ta flegma i zatkany nos jest strasznie irytująca. Jednak nie chcę używać antybiotyków bo poza tym nie choruję, wirusy się mnie nie imają, żadnych przeziębień, żadnych bóli głowy, nic a nic (od lat!) więc układ odpornościowy sam sobie radzi wystarczająco dobrze. Ostatni raz w 2010 miałem półpaśca na plecach, potem w 2012 się podziębiłem i przez 2 dni kichałem, może łączne ze 20 razy. Przed 2010 to nie pamiętam kiedy byłem chory. Domyślam się, że przez ten nos układ odpornościowy cały czas walczy z tą infekcją i cały czas pozostaje silny.
Nie brałem żadnych antybiotyków ani żadnych leków od lat. Czasem jakiś magnez czy tran, ale to się wszak nie liczy. Czy da się to wyleczyć jakimś domowym sposobem albo fajnym syropkiem. Babcia mówi żebym zrobił sobie syrop z cebuli, co sądzicie?
Aha no i co z tymi wszelakimi badaniami?
Wiem że moja sytuacja to najmniejszy problem i najniższy priorytet, ale może jak pewnemu szanownemu forumowiczowi się nudzi to ja chętnie przeczytam wszystkie odpowiedzi.