Witam.
Może jakoś 3 miesiące temu coś bardzo mocno przeskoczyło mi w szczęce, z prawej strony. Bolało okrutnie, ale z czasem ustawało. Nie mogłem się wtedy śmiać, szeroko otworzyć ust i tak dalej. Jakoś po tygodniu ból ustał, z dnia na dzień bolało coraz mniej, aż w końcu po tygodniu przestała mnie ta szczęka boleć i o wszystkim zapomniałem. Jak już wyżej wspominałem, cała sielanka trwała około 3 miesiące. I jakoś tydzień temu zacząłem odczuwać lekki ból właśnie tam, z prawej strony szczęki. Jest delikatny, ale odczuwalny. Obawiam się, że z dnia na dzień będzie mocniejszy, aż w końcu nie do zniesienia. No i zwracam się z pytaniem do was. Co powinienem zrobić, czy zlekceważyć z myślą, że przestanie boleć, samo się przestawi czy coś w tym stylu, czy może jednak udać się z tym do jakiegoś specjalisty? Jeśli tak, to kto się tym zajmuje, stomatolog? Jako informację poboczną mogę dodać, że w ciągu tych 3 miesięcy podczas jedzenia twardszych rzeczy (snickers, jakaś bułka od kebaba, czy nawet bułka pszenna) odczuwałem nietypowe *klik* z prawej strony szczęki podczas przeżuwania. Serio nie wiem czy mam się obawiać. Proszę o pomoc, dzięki.