Witam,
Od pewnego czasu czuję się bardzo słabo - mam wrażenie, że zasłabnę (dzieje się tak w przypadku jakiegolwiek wysiłku, np. wyjścia na zakupy czy pójścia na przystanek, a ustępuje kiedy siedzę), stan ten nie mija mimo odpoczynku. Kilka razy zdarzyły mi się też uderzenia gorąca i dreszcze, jak przez omdleniem, przez co myślałam, że to problemy z tarczycą. Zrobiłam badania, ale TSH mam w normie (1,208). Ciśnienie też mam w nomie 120/75, puls około 70-85. Temperatura ciała także w normie, co mnie zdizwiło, bo czuję jakbym miała gorączkę. Morfologii jeszcze nie zrobiłam, bo przy ostatnim pobrnaiu krwi prawie zemdlałam, ale wiem, że w końcu muszę się zebrać w sobie, bo może mam anemię?
Ostanimi dniami doszło do mojego osłabienia także pulsowanie w głowie (ale bez żadnego bólu - po prostu pulsowanie w skroniach i wewnątrz głowy). Pomyślałabym, że to migrena, ale nie mam przecież żadnego bólu. Tyle tylko, że czuję gorąco wokół głowy i uszu.
Czy to nerwica? Czy szukać innych przyczyn, np. anemii, która odpowiadałaby za moje osłabienie?