Witam. Prawdopodobnie cierpie na nerwice lękową. Dokładnie w styczniu miałam objawy kiedy wywieziono mnie do szpitala. W tej chwili lecze sie u psychoterapeuty ale nie widze efektów, chodze prywatnie. Jakoś przyjełam to do świadomosci ale czytam dużo na ten temat i jedna rzecz mnie zastanawia, wszyscy którzy choruja na nerwice zamykają sie w domu ,byle nigdzie nie wychodzić, u mnie jest inaczej. Uwielbiam chodzic na zakupy, lubie tłum ludzi, swoją prace, rozmowe z ludzmi, w domu jest nudno, nie lubie w nim byc, mam gdzies sprzatnie, gotowanie, odkad choruje na nerwice wszystko mam gdzies, żyje chwilą, a co bedzie potem- nie interesuje mnie. Moje objawy somatyczne na codzien- ból a raczej ściskanie głowy, niepokój ze zaraz złapie mnie atak, dziwne uczucie w klatce piersiowej, taki ścisk, czuje jak bije mi serce, bije ono normalnie ale je czuje na kazdej czesci ciała. Okropne uczucie i strach ze zaraz odlece. Podczas atakow- zawroty głowy, uczucie ze odpływam, nogi robia mi sie jak z waty, wysokie cisnienie, puls wysoki, ucisk w klatce piersiowej i cały czas strach.