Witam,
zacznę może od tego, że mam 19 lat, miesiączkuję od 13 roku życia, a mój cykl nigdy nie był szczególnie regularny, z tendencją do spóźniania się, nawet do trzech tygodni. Mniej więcej rok temu stwierdzono u mnie nadżerkę. Objawy były dosyć tradycyjne, czyli upławy o lekko żółtawym zabarwieniu pomiędzy miesiączkami, nic poza tym. Mój problem polega na tym, że miesiączka spóźnia mi się już od około miesiąca, jeszcze nigdy aż tak nie "figlowała". Ostatni raz krwawienie wystąpiło 1 lipca i trwało 5 dni. 16 sierpnia odbyłam stosunek seksualny z zabezpieczeniem, kilka dni wcześniej bez zabezpieczenia, jedynie z przerwaniem penetracji przed finałem (wiem, nie jest to żadna metoda antykoncepcyjna). Od jakiegoś czasu zwiększyła się ilość wydzieliny typowej dla nadżerki. Wczoraj, tj 3 września wykonałam test ciążowy, wynik negatywny. Dodam, że wcześniej także wykonywałam testy w różnych odstępach czasu , które także dały wynik negatywny.
Moje pytanie brzmi: czy prawdopodobne jest to, że jestem w ciąży, czy raczej brak miesiączki może wynikać z czegoś innego, np z nadżerki. Wspomnę, że ostatni czas był dla mnie dość stresujący, jednak czy może to wpływać aż tak na termin miesiączkowania?
Proszę o poradę i pozdrawiam.