Witam. Mam poważny problem. Jakiś czas temu byłam ze znajomymi nad jeziorem i zauważyłam w swojej ręce coś co do złudzenia przypominało kleszcza. To był taki mały, czerwony punkt z odnogami wbity w skórę. Mój chłopak zbagatelizował sprawę i wyciągnął mi to z ręki twierdząc, że gdyby to był kleszcz to nie dałoby się go ot tak wyciągnąć. Minął niecały miesiąc. Od tygodnia spóźnia mi się okres, dość często boli mnie głowa. Czytałam sporo o boreliozie i wśród objawów znalazłam wyżej wspomniane. W zasadzie nic poza tym się nie dzieje. Może panikuję, ale bardzo się przestraszyłam. Czy istnieje szansa, że jestem chora?