Wczoraj biegałem 10 km, potem się wykąpałem w gorącej wodzie tak ok 19. Potem o 24 wyszedłem na podwórko w samych majtkach i koszulce i byłem tak z minutę... Rozmawiałem tak przez telefon. Już ok. 1 zaczynałem widzieć że ,,coś mnie bierze choroba przeziębienie" ale to mnie nie obawiało... Budziłem się ze dwa razy w nocy, miałem sny też długie, widocznie z tego ataku choroby? Poza tym, wypiłem dwa napoje izotoniczne, i jeden 2 l taki lipton ice tea. Rano się obudziłem strasznie wcześnie lekko po 6... I poczułem że mnie boli w klatce piersiowej? I od razu w myślach, że dziadek też umarł w środę, że też muszę się pożegnać, bo wkoncu klatka piersiowa, to niebezpieczeństwo jest... Teraz też mnie boli tam I strasznie sie boję, czuję się jakby moje dni były już policzone... Pewnie działa tu panika, ale zadam zasadnicze pytanie, CZY PO TAKIM WYJŚCIU NA POLE, w koszulce krótkiej i majtkach w takie zimno i bycie minute mogło mi zaszkodzić na serce ? W ogóle mam się bać ogromnie? ( ja i tak jestem w przerażeniu, taki mam charakter, ale serio mnie boli Proszę, błagam o jak najszybszą odpowiedź bo jadę do szkoły zaraz ;( dziękuje..