Dzień dobry.
Po krótce chciałabym zarysować swój problem. Chronofobia to lęk przed czasem ( i zegarami jak się okazało). Przejawia się nadwrażliwością na poruszanie tematu przeszłości przyszłości.
2 lata temu skończyłam Liceum, od tamtego czasu byłam w proszku. Nie wiedziałam gdzie się rzuci, czym się zajmować, starałam się w jakiś sposób zabijać czas. Jeździłam w różne miejsca, natura, miejsca widokowe i tym podobne. Byłam zdaje się już na dwóch kierunkach studiów ale nie poczułam że to nie moja bajka i uciekłam z nich. Co roku przed urodzinami zbiera mi się na bilans roczny i rzecz robi się nieprzyjemna. Przeszłość wydaje mi się tak złudnie bliska, wszystkie szanse które przepuściłam przez palce mnie męczą, a myśl o starości czy nawet o tym co będzie za 3,2 lata do przodu jest dla mnie przerażająca. Cały czas mam ważenie że za mało robię i nie starczy mi czasu by poosiągać moje cele będąc względnie młodą. Z każdym rokiem robię coraz więcej, jednak dalej czuję się nienasycona, pusta.
Mam obsesję na punkcie swojego wieku, a mam tylko 20 lat.
Ludzie w moim wieku powinni się bawić, więc i ja się staram, ale myśli mi nie pozwalają.
Męczę się ze samą sobą zamiast ruszyć do przodu.