uż wcześniej zadawałam tutaj pytanie, a teraz sobie poukładałam wszystko dokładnie i zebrałam wszystkie informację do kupy.
PROSZĘ O POMOC.
Mam 16 lat, więc nie wiem czy jest możliwe, abym w tym wieku była chora na nerwicę. Nie przeszłam, że tak powiem za dużo "strasznych rzeczy", ale wszystko zaczęło się dziać jakieś pół roku temu - zasłabłam w szkole na lekcji. Od tej pory wydawało mi się, że jestem na coś chora, coś mi jest, cały czas myślałam, aby nie zasłabnąć znowu, albo że zasłabnę i nikt mi nie pomoże. DODAM, że byłam u lekarza i wszystkie badania wyszły w porządku.
Jeśli chodzi o takie objawy "chorobowe" to:
-miałam częste problemy z zasypianiem (miałam okres takich dwóch tygodni kiedy wogóle nie mogłam usnąć, usypiałam koło 2-3 w nocy i co chwilę się budziłam... teraz mam tylko takie problemy w nocy z niedzieli na poniedziałek, usypiam koło 1...)
-często boli mnie głowa, ale nie tak, że cały czas, tylko po prostu raz na jakiś czas czuję tak jakby "ucisk" w pewnym miejscu, a po chwili on ustaje)
-czasem mam zawroty głowy, ale to takie chwilowe
-pocą mi się ręce.. bardzo często
-często rumienie się w sytuacjach stresowych
-w sytuacjach takich stresowych/jak jest duszno czy coś to czasem mi się ciężko oddycha

A takie "psychologiczne":
-gdy jest duszno, jestem w jakimś tłocznym miejscu wydaję mi się, że zaraz zemdleję, albo coś mi się stanie... najbezpieczniej się czuję, gdy jest ktoś ze mną, ktoś kogo znam i wiem, że mi pomoże.
-czasami wydaje mi się, że ktoś "czyta mi w myślach" albo mnie obserwuję
-czasem nie mogę się na niczym skupić, bo wydaje mi się, że zaraz zasłabnę, bo cały czas o tym myślę... gdy rozmawiam z kimś to jestem tym zajęta i zachowuję się jak każdy normalny człowiek, ale czasem serio zastanawiam się, czy nie jestem chora, skoro cały czas o tym myślę...
- czuję się, jakby ten świat był... "nieprawdziwy".. taka "iluzja"
Nie wiem co robić, proszę o pomoc... nie wiem jak rozmawiać z rodzicami i od czego zacząć