Witam! Mam problem z mężem, od około dwóch lat coś się z nim dzieje. Mniej więcej taki czas temu zmarł mu Tata, po jego śmierci bardzo się załamał przestał jeść, unikał kontaktów nawet z domownikami, zamykał się w ciemnych pustych pomieszczeniach typu strych, garaż i przesiadywał tam godzinami rozmyślając. Próbowałam namówić go na wizytę u specjalisty, bez rezultatu. Po upływie jakiegoś roku zaczął wymyślać sobie różne sytuacje które nigdy nie miały miejsca. nie ma dnia bez oskarżeń i awantur głownie na temat zdrady (CHOĆ NIGDY NIE POSUNĘŁABYM SIĘ DO TEGO). Choć nigdy nie był nad wyraz religijny teraz ma na tym punkcie wręcz obsesje. Co gorsze staje się coraz bardziej agresywny, zaczynam się bać co się może stać jak dalej tak będzie (ja sama nabawiłam się już nerwicy?). Niejednokrotnie z nim rozmawiałam, próbowałam wytłumaczyć, namówić na wizytę u psychologa nawet pod pretekstem terapii małżeńskiej, nic nie skutkuje a wręcz przeciwnie twierdzi że "nie będzie chodził po obcych i opowiadał o sobie a poza tym on nie jest wariatem i nie ma potrzeby się leczyć". Bardzo proszę o poradę, co ja mam dalej z nim robić jak mu pomóc.
Pozdrawiam