Witam. Spotakala mnie nastepujaca rzecz. Najpierw pojawilo sie czucie serca, nie wiem jak to dokladnie okreslic, po prostu tak jakby mi cos dotknelo do serca, nie byl to zaden bol, tylko po prostu czucie go i tego co jest nizej. Potem to uczucie zniknelo i zaczelo mi sie robic slabo, wstalem i poszedlem do kuchni napic sie i po czekoladowego wafelka, w drodze jak szedlem dosc szybko, w sensie zerwalem sie z fotela i zaczlem isc szybkim krokiem, zrobilo mi sie jeszcze bardziej slabo ledwo juz moglem sie utrzymywac online, postanowilem sie jak najszyciej polozyc poki jeszcze nie zemdlalem, zdazylem uchylic okno aby wialo na mnie zimne i swieze powietrze, polozylem sie, bylo mi raczej goraco bo w ogole nie czulem tego zimna. po okolo 20 glebokich oddechach minimalnie sie poprawilo, i lepiej juz czulem zimno powietrza na ciele, potem po okolo kolejnych 10 bylo lepiej na tyle ze moglem zjesc tego wafelka bo caly czas trzymalem go w rece i juz zaczynalo mi sie robic zimno od zimnego powietrza juz po prostu bylo dla mnie zimne, a nie neutralne. Trzesly mi sie rece obie, rozpakowalem go, i z kazdym kesem robilo mi sie co raz lepiej i to byla drastyczna poprawa jak reka odja, po zjedzeniu go, normalnie wstalem, znowu poszedlem do kuchni po nastepnego, siadlem na fotelu i jedzac go moglem normalnie funkcjonowac, po zjedzeniu drugiego bylo juz praktycznie ok, poza tym ze bylem mocno oslabiony. Jakas godzine po tym wydarzeniu postanowilem zapalic papierosa (niestety pale, srednio 1 co godzine) no to normalnie go spalilem, minimalnie mi sie zrobilo slabo, zjadlem jeszcze jogurt i minimalnie stawal mi w gardle w sensie ze bylo mi troche slabo ale moment to minelo i ogolnie bylo juz ok..
Jaki jest problem ? Ktos ma jakies sugestie spotkal sie z czyms takim ?
Pozdrawiam.