Witam, pisze tutaj ponieważ jestem zaniepokojony występującym u mnie zjawiskiem..
Otóż jakiś czas temu (miesiąc, może dwa, coś takiego) na plecach wyszła mi czarna 'chrosta'. Wyglądało to mniej więcej tak, jakbym zadrapał się w tym miejscu i krew zakrzepła, tylko że było gładkie (tzn. nie czuć było chropowatej warstwy krwi, tylko skórę, tak jakby krew zebrała się pod nią). Udało mi się to wycisnąć, i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że w środku jest coś jakby kamień.. tzn. najpierw wyszła ropa, tak jak z każdego pryszcza, później trochę krwii, a następnie kamień z takim jakby korzeniem. Kamień był czarny z białawymi plamami. Ostatecznie porzuciłem sprawę ale dziś na pośladku znowu coś takiego mi wyszło. Na początku nie wiedziałem, że to to, więc po prostu to wycisnąłem, ale wyszedł również kamień... Tym razem bez korzenia i dużo mniejszy, ale podobny kolorystycznie. Chciałem udać się do dermatologa, jednak ze względu na to, że mam tendencje do wmawiania sobie, że coś poważnego mi się dzieje, postanowiłem najpierw poszukać pomocy online. Dodam, że jestem transseksualny (przed operacją czy jakimikolwiek hormonami itp.) więc problem może dotyczyć natury kobiecej (biologicznie jestem kobietą). Przepraszam za rozpisanie się i proszę o pomoc.