Wczoraj trochę imprezowaliśmy ze znajomymi (alkohol). Gdzieś o godzinie 22 jadłem chipsy. Gadaliśmy i po jakimś czasie poczułem że mnie coś tam w gardle uwiera w połowie szyi bardziej z prawej strony nie miałem nagłego ataku duszności itp tylko raz na jakiś czas chrząkałem i się dusiłem. Po powrocie do domu nie mogłem zasnąć cały czas czułem że uciskało mnie ale oddychać oddycham normalne świstów nie mam. Udało się zasnąć (2h gdzieś spałem) z samego rana jak się obudziłem bardzo nic nie czułem dopiero z biegiem czasu pól się pojawił ucisk, chrząkanie, najbardziej odczuwalne przy połykaniu. I teraz myślę czy coś tam mam czy po prostu przeziębienie i ból gardła mnie złapał. Ostatnio w domu choroba się pojawiła. Najbardziej dziwi mnie że ja to poczułem że mnie coś uwiera a z reguły jak się zakrztusi i coś wpadnie nie tam gdzie trzeba to nie da się z kaszlu wyrobić. Z góry dziękuję za pomoc.
Edytuj Post
