przez ostatnie 11 miesiecy w moim zyciu wystepowaly sytuacje wiazace sie z ogromnym stresem lub sytuacje trudne do zniesienia pod wzgledem emocjonalnym, nie chodzi o codziennie sytuacje takie jak np klotnie ale o znacznie trudniejsze i ciezsze do zniesienia. Od pewnego czasu zdarzaja mi sie napady leku, albo przytlaczajace, meczace mysli, ktorych nie moge sie pozbyc...nie maja one konkretnego znaczenia ale ciagle sa i nie daja mi spokoju. Brak mi radosci zycia, irytuje sie bez powodu i odczuwam duza rozpacz, mam ochote tylko lezec i plakac...przechodza mi rowniez przez glowe mysli o skrzywdzeniu kogos, a jestem niezwykle empatyczna osoba i nie umiem pojac skad takie mysli sie biora, tak samo jak nie jestem w stanie ich zaakceptowac.