Witajcie,Mam problem ktory mnie przerastad ponad 9 lat mieszkam zagranica z mezem.Jestesmy tutaj sami nie mamy nikogo bliskiego na kim moglibysmy polegac,wesprzec sie itd. Od dziecinstwa choruje na stany depresyjno-nerwicowe zawsze jakos sobie z tym radzilam,raz bylo mi ciezej raz lzej.Niestety ostatnie kilka lat to samo pasmo stresu,nerwow napietych do granic mozliwosci,bolu i lez.Do tej pory jakos sobie radzilam,mialam stala prace(praca bardzo mi pomaga oderwac mysli od przykrych wspomnien,zajac umysl.wyciszyc sie nawet.Lepiej te swoje stany kontrolowalam.Niestety od ponad roku nie moge znalesc stalego zajecia.Pracuje to tu to tam po kilka tygodni czasami miesiecy.Ta szarpanina te nerwy bo czlowiek nigdy nie wiem kiedy skonczy sie praca(w agencjach pracy nie chca powiedziec kiedy),czeste zmienianie pracy,przyzwyczajanie sie do nowych ludzi,godzin pracy,wykazywanie sie ze jestes dobrym pracownikiem itd..jest dla mnie bardzo stresujace.Zawsze kiedy trace prace staje sie bardzo pobudzona i nerwowa,az do czasu kiedy znajde nastepna nowa prace do ktorej przyzwyczajam sie wtedy to dopiero uspokajam sie,wyciszam az....trace ta prace ktora mami musze szukac nastepnej;(Dodatkowo maz pracuje i studiuje,praktycznie non stop jestem sama,kiedy juz jest w domu to albo spi albo sie uczy.Teraz po raz kolejny stracilam prace i znowu wszystko sie zaczelo:leki,niepokoj,koszmary w nocy itd.na domiar tego postanowilam pojsc od zimy 2012 na studia,teraz chodze na lekcje przygotowawcze,ucze sie tez w domu i jest mi zle.Boje sie przyszlosci czy podolam w szkole,boje sie zostawac w domu sama(lekcje mam codziennie przez 3 godz.),chodze na gym,spacery,ogladam tv,siedze na internecie a i tak czuje ta cholerna samotnosc,rozpacz,niepokoj.Do stycznia jeszcze troche a ja musze jakos przesiedziec ten listopad i grudzien w domu,sama..Normalnie poszlabym do nastepnej pracy,teraz nie moge bo musze szukac czegos wokolo moich zajec przygotowawczych do studiow a pozniej studiow.Co robic?te zajecia w szkole,gym,mnie nie wyciszaja jak praca,a raczej rutyna i to ze nastepnego dnia bedzie to samo..Co Co robic?Zrezygnowac ze studiow i isc do pracy ktora jest w danym momecie ale i tez zawsze jest niepewna?
Nawet wtedy kiedy maz mi powiedzial ze narazie jestesmy"bezpieczni finansowo"ja sie zle psychicznie czuje ze chce isc do szkoly i (po latach tulaczki po miejscach gdzie pracowalam fizycznie nie rzadko naprawde dlugie godziny) i poprawic sobie zycie.Pomimo tego co maz powiedzial czuje sie w jakis sposob zle i winna ze to robie,tak jakby mi sie to nie nalezalo.wychowywalam sie w domu gdzie byl alkohol,ojciec stosowal wobec mnie przemoc fizyczna i psychiczna.Jestem osoba ktora "wszystkiego sie boi".Wiem ze takie stany tez mialam w szkole podstawowej,sredniej okres wakacyjny byl gehenna dla mnie,uspokajalam sie kiedy poszlam do szkoly.