Witam!
Piszę ponieważ nie wiem już sama co robić..We wrześniu skreciłam kostke,ale nie leczyłam jej.Przykładałam lodem,wyleżałam-jakoś przeszło. Po tym moja kostka w prawej nodze była ewidentnie skrzywiona....No ale dobra,ostatnio przewróciłam sie na nieodśnieżonym chodniku i skręciłam tą właśnie kostke. Lekarz stwierdził,że z kolanem jest coś nie tak...ale uznał też,że nie jest w stanie powiedzieć mi co bo nie wie...O.o??Bynajmniej wsadził mi kostke w gips.Mam go od czawartku.Kostka jakoś sobie żyje ale kolano mnie strasznie boli....Szczególnie jak je prostuje-nie mogę do końca.Póki przez weekend leżałam tylko w domu nie było tak źle,ale jak dzisaj sporo pochodziłam..maskara! Kolano boli,jest lekko spuchnięte i sine. I tak,co ja mam zrobić? Słyszałam,że opinie,że powinnam iść do rehabilitanta,który by mi nastawił tą kostke itp.... Ale czy to jest konieczne? I czy unieruchamia sie noge po nastawianiu?
A może mam normalnie za tydzien tak jak mi lekarz kazał przyjechać,na zmiane z pół gipsu na gips i przy okazji powiedzieć mu o kolanie? (bedzie mnie przyjmował inny lekarz niz za pierwszym razem).
I co może mi być z tym kolanem?
Czekam na porady co robić....Jakby co mam zdj.RTG,mogę wrzucić.
Z góry dziękuję za odp
Pozdrawiam!