Witam, zalogowałam się tutaj ponieważ nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Chodzę do psychiatry ponieważ nie mogę znaleźć pracy, a to bardzo mnie przytłacza. Mieszkam z chłopakiem, który ma dość ciężki charakter, czym bardziej ja się staram tym bardziej widzę, że On się ode mnie odsuwa. Kilka dni temu włączając laptopa weszłam niechcący na jego konto na facebooku, gdzie coś mnie tknęło żeby wejść w wiadomości. Wyczytałam tam, że On wraz z swoją siostrą wbijali mi nóż w plecy, obrażali mnie jaka to jestem zła i niedobra. Nie chcę robić z siebie niewiniątka, święta nie jestem, każdy ma odpały, ale myślę, że nie zasłużyłam na takie traktowanie. Kiedy po przeczytanej rozmowie doszło do mnie, że żyje z człowiekiem o dwóch twarzach, który w domu jest kochany, a za plecami mi tak dupę rabie stwierdziłam, że powiem mu o tym. Poczekałam aż wróci z pracy, aż się w spokoju naje itd. po czym przeszłam do rozmowy, a wiecie co jest najśmieszniejsze? On widział problem nie w tym, że ja to przeczytałam, tylko zaczął obracać kota ogonem, że mu nie ufam. Czytając wiadomości typu ''muszę przemyśleć czy chcę z nią być, bo mam jej dość'', ''takie jak ona to ja mogę mieć na pęczki'' poczułam, że on nie ma do mnie szacunku, poczułam się jakby dobijał mi deski do grobu. Nie wiem co się z Nim dzieje, po prostu wyszedł i już nie wrócił do domu, wiem, że jest teraz u ojca. Nie dzwonię, nie piszę, nie chcę być nachalna. Myślę, że jest mu wstyd i uniósł się męską dumą. Mam taki koszmar w głowie, nie jem, leże w łóżku już kilka dni, mam dość już wszystkiego. Nie mam tutaj nikogo, cały mój świat kręci się wokól Niego, wspólnego mieszkania, nie mam hobby nawet, jakoś nie mogę w sobie dostrzec nic korzytnego... proszę o pomoc, wsparcie, nie wiem co mam robić z sobą... Widzę też, że wczoraj kiedy byłam w sklepie po jakieś małe zakupy, bo tylko siłę mam na taki krótki spacer przez to wszystko, to jak wspomniałam widzę, że musiał tutaj być akurat jak wyszłam z domu, bo zniknęło kilka jego rzeczy i jedna nasza wspólna ładowarka do tel. Teraz mam już wyłączony tel, bo nie mam ładowarki i już w ogóle uciął mi się kontakt z światem. Ehhhh...