Napiszę wszystko od początku, żeby uniknąć niejasności.
28 lipca zażyłam Escapellę, gdyż kochając się ze swoim partnerem zsunęła się prezerwatywa. Dzień później dostałam miesiączkę, która trwała 4 dni. Kolejna spóźniła mi się o 2-3 dni (a cykle mam po 28 dni), czyli dostałam ją 30 sierpnia. Z 9 na 10 sierpnia (czyli z 2 na 3 dzień płodny) nie doszło do stosunku, ale mój partner ocierał się o mnie swoim członkiem. Nie jestem pewna, czy na nim znajdował się preejakulat. 12 sierpnia miałam lekkie krwawienie i pobolewał mnie brzuch (co czasem mi się zdarza w czasie owulacji). Od naszej 'zabawy' minął tydzień, a od wczorajszego wieczoru odczuwam bolesność sutków, co mnie zaniepokoiło, gdyż do miesiączki zostało mi jeszcze około 10 dni, a zwykle odczuwałam ból w piersiach maksymalnie tydzień przed.
Mam nadzieję, że wszystko w jasny sposób opisałam... Powinnam się martwić? Czy jeszcze spokojnie przeczekać te 10 dni?