Witam, nie wiem czy trafiłem z tematem do dobrej kategorii.

Problem dziwny i nigdy się z czymś podobnym nie spotkałem ani nie słyszałem o takich rzeczach mianowicie. Spotkałem się wczoraj z pewną dziewczyną w pubie wypiliśmy 2 piwa(ona wcześniej u siebie na mieszkaniu wypiła 1 piwo i lampkę wina), ja poszedłem po 3 dla siebie, i gdy przychodzę mówi mi że jakiś gość zaproponował ze postawi jej kolejkę, siedzimy chwile i przychodzi ten gość z kieliszkiem wypili razem i wszystko było by w porządku gdyby nie to że po chwili widzę ze coś się z nią dzieje, jej wyraz twarzy stał się jakby obojętny, stał się jakby otumaniona, mówi ze musi iść do łazienki, Nie było jej ponad 30 min znalazłem ja w wc na wpół świadomą, wymiotowała, traciła równowagę. Myślałem ze to po tych piwach i po tej wódce ale wyglądała jakby wypiła nie wiadomo ile, ledwo stała. Wyszliśmy i zacząłem ją prowadzić w miarę kontaktowała, nagle zaczeka lecieć z nóg złapałem i posadziłem na ławce. Zorientowałem się ze odleciała, w ogóle nie reaguje, siedzi nie rusza sie i patrzy w jedno miejsce dopiero gdy ją uszczypnąłem w rękę ocknęła się i wydawało się wszystko w porządku( mówiła w miarę normalnie jak dziewczyna po 2-3 piwach). Nie pamiętała tego co się przed chwilą stało.
Po około 2 min znowu sie wyłączyła, dosłownie, !! Szła mówiła coś, nagle przestaje iść, stoi nie mruga oczami, nie reaguje na głos kompletnie na nic, "warzywo" jak człowiek w śpiączce, dopiero jakiś rodzaj szoku ją wybudza np. plaskasz w twarz. Ocknie się i znów nic nie pamięta, zachowuje się jakby nic sie nie wydarzyło np. mówiła coś skoczyła na jednym słowie odlatuje na 15 s i znów kontynuuje zdanie od tego momentu gdzie była przed "odlotem". Miałem dzwonić na pogotowie, ale mieszkała blisko to postanowiłem odprowadzić ją do mieszkania. Po około 3h od pierwszego "zawieszenia" przeszło jej, już nie odlatywała, ale nadal zachowywała sie jakby pijana/pobudzona. Przez ten czas miała z 50 takich krótkich utrat świadomości. Nie rozumiała gdy jej tłumaczyłem co się z nią dzieje, nie wierzyła mi. Raz gdy sie zawiesiła to przeprowadziłem ją z ławki i posadziłem na koszu na śmieci, wtedy jakby zorientował sie że coś nie pasuje, nie wiedziała gdzie jest i co tu robi, rozpłakała sie miała atak panik, po 15 sekundach znów się zawiesiła i "wróciła". Rano gdy się obudziła ostatnie co pamięta to to że była w ubikacji, ma gigantycznego kaca i wymiotuje.

Wiem że dziewczyna dużo przeszła w życiu, ma wiele na głowie, pracuje i studiuje. Wiem też że ma problemy z pamięcią tzn nie pamięta np. że coś mi mówiła 3 dni wcześniej itp. Bierze też jakiś tabletki na pamięć.

Pierwsze co się nasuwa na myśl to ze gość coś jej dosypał, ale nigdzie w internecie nie mogę znaleźć choćby podobnych objawów po zażyciu czegoś. Słyszał ktoś czymś podobnym? Czy takie objawy mogły mieć podłoże neurologiczne, w szczególności w połączaniu z alkoholem? Już sam nie wiem co o tym myśleć.