witam, jestem pierwszy raz na tym forum ale mam nadzieję że znajdę tu fachową pomoc i odpowiedzi na moje pytania. Sprawa dotyczy mojego taty, może krótko opiszę sytuację.
na początku napiszę że od paru lat co jakiś czas przesadzał z alkoholem, wylądował przez to w szpitalu, miał zapalenie trzustki i na to brał leki, czasami pomagało, a czasami nie. Lekarze później wykryli u niego wrzody gdzieś na żoładku, miał gastroskopię i wszystkie inne badania, dostał znowu jakieś tabletki, ale od tego czasu brzuch bolał go non stop przez kilka tygodni, lekarze mówili że to po gastroskopii i powinno minąć, ale nie mijało. Doszło do takiego stopnia, że tata jeździł na własną rękę na pogotowia w środku nocy bo tak go bolał brzuch. Tam mu dawali jakiś zastrzyk albo kroplówkę i do domu, czasami pomagało tylko przez noc, a od rana znowu to samo.
Piszę tego posta ponieważ minęło od tego czasu chyba już z 1,5 roku. Tata wygląda coraz gorzej, lekarze zmieniają co chwilę zdanie i leczą go raz na trzustkę raz na żoładek, a czasami mówią że ma wszystkie wyniki w porządku i nie powinno go nic boleć. Doszło do tego stopnia że mój tata schudł już chyba z 20 kilo i wygląda jakby zaraz miał umrzeć, a ma dopiero 46 lat .... czasami ból odpuszcza na kilka dni, a potem znowu wymiotuje i leży w łożku przez 4-5 dni i czasem co noc jest na pogotowiu.
tutaj mam dwa pytania, czy możliwe jest aby tata miał te bóle na tle nerwowym? jakieś 2 lata temu moja mama zaczęła coś kombinować na boku, potem od niego odeszła a po kilku miesiącach wróciła, ale nie wydaje mi się żeby po takim czymś można było normalnie żyć. Może być tak że nie męczą go tak te wrzody, tylko pod wpływem stresu coś się dzieje z żołądkiem ?
drugie pytanie, czy mogę tacie kupić suplement diety, odżywkę białkowo-węglowodanową tzw gainer ? taki jeden szejk odżywki ma ok 500 kcal może jakoś by to go odbudowało ?
bardzo proszę o Wasze zdanie. dziękuję i pozdrawiam