Witam moja polroczna coreczka od pazdziernika choruje...tzn w pazdzierniku zaczelo sie delikatnym pokaslywaniem i katarem pani doktor w przychodni stwierdzila ze mamy podawac malej tylko calcium...po okolo tygodniu na wizycie kontrolnej okazalo sie ze sa swiszczenia w oskrzelach i zalecenie inhalacji... po kilku dniach kuracji wszystko bylo w porzadku jednak po 2 tygodniach znow zaczal sie kaszel i skonczylo sie szpitalem -diagnoza zapalenie pluc...corka dostala 1 antybiotyk pozniej kolejny plus steryd po 11 dniach zostalismy wypisani do domu. W domu dostala jelitowki przyniesionej zresta ze szpitala.... pozniej przed swietami kolejna infekcja i antybiotyk...niby oskrzela i pluca czyste ale charczenie wysłuchał doktor pomiedzy nosem a gardlem bez kataru bez goraczki apetyt normalny... potym leczeniu kolejne 2 powiedzmy tygodnie spokoju i teraz kolejna infekcja co prawda tym razem ja mam zapalenie oskrzeli jednak corka znow oskrzela i pluca ma czyste-zawolalismy lekarza na wizyte domowa lecz znow wystepuje to "charczenie" pomiedzy noskiem a gardlem... crka jest wesola bawi sie nie ma goraczki je normalnie...jest karmiona mlekiem modyfikowanym nan pro 2 je zupki i deserki ma apetyt dostala teraz od lekarza kolejny antybiotyk zinnat plus flegamina, vit.c,pulneo,clemastin i pulmicor do inhalacji a ja zastanawiam sie gdzie lezy przyczyna czy faktycznie sa to infekcje czy moze niepotrzebnie ladujemy w nia te antybiotyki....w szpitalu pielegniarka pytala sie czy bylismy u laryngologa bo mala chrapala w nocy i czy to nie jest wiotkosc kratni. dodam ze corka jest wczesniakiem urodzila sie w 36 tyg w wyniku cesarskiego ciecia spowodowanego odklejeniem lozyska...prosze o wsazowke co powinnam zrobic i gdzie sie udac....dziekuje i oczekuje na odpowiedz
Edytuj Post
