Trafiłam jakiś czas temu do psychiatry, opowiedziałam o swoich problemach i lekarz miał duży problem - chad, czy osobowość chwiejna emocjonalnie. Nie przejmowałabym się tym za bardzo jak nazwać moje problemy, gdyby nie to, że od tego gdzie je zaklasyfikujemy, zależy sposób leczenia - psychoterapia, czy farmakoterapia. W końcu stanęło na psychoterapii. Osobiście, bardziej skłaniam się ku temu, że mam chad, gdyż różnego rodzaju problemy pojawiają się u mnie okresowo i przez jakiś czas. Potrafię przez kilka miesięcy funkcjonować normalnie i zdrowo, a potem przez kilka miesięcy nie mogę się pozbierać - albo z powodu braku chęci do działania, albo z powodu nadmiernego pobudzenia. Jednak mam bardzo silne mechanizmy samokontroli, nawet w fazie pobudzenia - nie wydaję pieniędzy jak szalona, nie rozładowuję potrzeb seksualnych przez kontakty z nieznajomymi, potrafię rozróżnić idiotyczne pomysły od tych wartych uwagi (choć miewam naprawdę różne głupie pomysły, ale wszystko siedzi bardziej w mojej głowie niż w rzeczywistych działaniach). Z przewlekłym brakiem niechęci do działania radziłam też sobie do tej pory poprzez antydepresanty, ale w tym roku jakakolwiek próba ich brania kończyła się raczej rozdrażnieniem i innymi problemami, niż powrotem do normalności. Bardzo mi te okresy destabilizacji przeszkadzają - nie potrafię pracować, skupić się nad czymś dłużej, mam problemy z regulowaniem snu i jedzenia, pojawiają się jakieś dziwne emocje, których nie rozumiem. Po jakimś czasie mi po prostu... przechodzi i wszystko wraca do normy. W tej chwili zaczynam psychoterapię, ale cały czas się zastanawiam - jak odróżnić chad od problemów z osobowością?