Witam,
W poniedziałek byłam na kontroli u ginekologa, który stwierdził rozległą nadżerkę. Pewnie bym się tym nie przejęła, gdyż niewielką nadżerkę miałam od kąd pamiętam. Pani doktor zrobiła cytologię i kazała się od razu zapisać na kolposkopię za miesiąc, tak na wszelki wypadek i niezależnie od wyniku cytologii.*
Na drugi dzień zaczęłam zauważać bardzo niewielkie brązowe upławy, które utrzymujä się po dziś dzień. Raz był to śluz podbarwiony pasemkami krwi. Dodam, że dziś bolał mnie dół brzucha i kręgosłup. W dniu badania Pani doktor stwierdziła duży pęcherzyk graffa, dlatego początkowo myślałam, że to po prostu jakieś krwawienie okołoowulacyjne. Teraz już sama nie wiem.
Ostatnią cytologię miałam robioną dwa lata temu, wyszła wtedy grupa I
Mam czteroletnie dziecko i tak strasznie się boję, że to rak szyjki macicy.*
Wyniki cytologii dopiero za tydzień a ja czuję, że popadam w obłęd. Te upławy wyprowadzają mnie z równowagi.
Czy to może być od tej nadżerki?
pomocy*