Pewna bliska osoba leczy się od kilku lat psychiatrycznie (ma za sobą 5 pobytów w szpitalach psychiatrycznych). Leczy się na depresje (występują myśli rezygnacyjne i samobójcze, w przeszłości były próby samobójcze). Stosowała: wenlafaksyne, sulpiryd, sertraline, mianseryne, arypiprazol, reboksetyne, trazodon, lamitrin, escitalopram, olanzapine, kwetiapine i pregabaline (wszystkie leki w różnych połączeniach). Do tego wieczorem na spanie hydroksyzyne, prometazyne lub zolpidem, czasami jakieś benzodiazepiny (nie ma uzależnienia i benzo bardzo słabo na nią działają). Osoba ta ma wg mnie dobrego lekarza psychiatre (plus była na konsultacji innego, ale wizyta nic nowego nie wniosła). Lekarz prowadący rozkłada ręce, sam nie ma pomysłu co zrobić dalej. Proponuje szpital (nie ma zgody pacjenta). Co można więcej w takim przypadku zrobić? Może warto zaproponować jakieś leki lekarzowi prowadzącemu by coś przepisasał?